Świat kracze od lat że chińska gospodarka się zawali, że ceny nieruchomości spadną na łeb, a 2017 rok był nastepnym gdzie ceny poszybowały 20% do góry, najwięcej w grupie 4 miast Pekin, Shanghai, Kanton i Szhenzhen, gdzie ceny byly już dobrze wywindowane. U mnie na prowincji, czyli w grupie miast 3-5 kategorii, wzrost byl mniejszy, bo tylko 10-15%, już nie ma mieszkań po 5000 RMB/m2, teraz średnia to 7-10000, a ceny domów są jeszcze wyższe, conajmniej 3 razy drożej niż w Polsce. Jest to wynik spekulacji, ludzie pakuja forsę w nieruchomości bo istnieją wieksze szanse na zarobek niż trzymanie w banku, a chinskie masy żyja tylko aby posiadać więcej i wiecej, nic innego się nie liczy. Rząd próbuje to ukrócic, ale jak dotąd bez skutku, mają więc wprowadzić za kilka miesięcy podatek od nieruchomości, jak w USA.
Miałem ostatnio okazje zobaczyc jak to wygląda od środka. Facio sprzedawał jeden dom bo twierdzi ze nie zarobił na nim, a okazuje sie, ze jest on zadłużony w 90%. Jak to zrobil, jak banki dają tylko pozyczki do 70%? Otóz mając dobre układy z bankiem, bank dostaje dużo zawyżony rachunek, powiedzmy 5 milionów a rzeczywisty jest tylko 3 miliony, zresztą ogloszenia sprzedaży tak się różnią - ten sam dom jeden agent ogłasza za 3 miliony, inny za 5.6, może trafi sie frajer. Facio póżniej się pochwalił ze ma 10 domów, na niektórych zarobil 10 razy, a on ma tylko mały bisnesik, kawałek ziemi i pewnie z 1-2 stragany warzywne. Jeśli ma te domy zadłużone w 90%, musi mieć co miesiąc duży kapitał na spłaty rat, chociażby tylko procentów, teraz to 5.5 -6.5% rocznie, banki juz nie dają pożyczek na niższy procent, prykaz z góry. Takich spekulantów może być w Chinach miliony, więc niezamieszkane miasta czekają na ludzi stojąc puste, ale sprzedane 2-3 razy. Rzad chiński kontroluje ceny ziemi, wiec praktycznie ceny nie mogą spaść więcej niz 10%, bo w Chinach mogłoby dojść do strajków, demonstracji, rząd chiński za wszelką cenę chce tego uniknac, znowu wpakowałby w ekonomię miliardy, zdarzyło się to juz w 2008 roku.
Indywidualne przypadki mogą być różne, mogą sprzedawać się jak gorące bułeczki, ale może też być zakalec. Postawili w okolicy szereg domów nad smierdzącą sztuczną sadzawką, 700 metrów każdy, duża dzałka. Deweloper szybko je sprzedał po 9 miliowów każdy. Teraz proszą się aby je kupić po 6 i pol miliona, nadal stoją puste, za duże na spekulacje. W innym miejsce ten sam deweloper, na górce, postawil z 10 domow po 1000-1800 metrów, ogrom, cena od lat jest 13000 RMB/m2, spzedają sie jeden-dwa na rok, dopiero po latach. Inny deweloper wystawil na rynek "Diamond Series" po 15 000 RMB/m2, oczywiscie niewykończone, teraz mozna je kupic po 10000 za m2, nada stoja puste. Kiedys w takim, juz wykończonym modelu przez pomyłkę zamknięto mnie na noc, sprzedawcy wyśli i zamknęli mnie jak byłem na piętrze, wykończyłem im wtedy butelke wina.
Inna ciekawa historia.
Za miedzą, dwie ulice ode mnie stała duża 1600 m2 villa na dużej działce, sam szkielet, zaniedbana, niewykończona. Opisywalem ją, są na YT jej zdjecia, właziłem tam przez płot zrywać liczi. Właścicielowi noga się podwinęła i 3 miesiące temu spzedali ją poprzez giełdę za 8.8 miliona, link poniżej.
https://sf.taobao.com/sf_item/557692107122.htm?spm=a213w.7398504.paiList.10.2BA2Xp
Jest znowu na sprzedaż, tym razem za 30 milionów.
https://m.anjuke.com/jm/sale/A1107889988/?isauction=201&from=singlemessage&isappinstalled=1#mp.weixin.qq.comwxhy&from=a-ajk&pm=wxhy