No i trzeba sie przeprosic z Chinami – na rok-dwa, nie wiecej niz na 3 lata. Dzieci mialy bilety powrotne do Polski, ale zdecydowalismy ze lepiej zostac w Chinach – naucza sie dobrze chinskiego. W Polsce to by pewnie po roku dukaly po polsku i angielsku, a tak to sie chociaz naucza jednego jezyka dobrze. To nie jest ze nie mogly sie zaklimatyzowac w Polsce, mogly – ale PO CO? Powrot do Polski to jak powrot do przeszlosci, szarpanie sie z polska glupota, durnymi urzedasami, zawiscia ze ktos jest inny, ciagle smutasy, czy to jest mi potrzebne w zyciu? Bedziemy przyjezdzali do Polski, ale tylko na wakacje, nigdy aby mieszkac na stale. Takze polska mentalnosc, to nadal sredniowiecze, zostawmy ich.
Sam tez sie juz wynioslem. Moj napoj zdrowia Horus150 jest za drogi dla Polakow – sprzedawalem zapas na miesiac za 200 zlociszy, szklaneczka dziennie - malo amatorow, a taniej to juz sie nie oplaca, wiec kiedys z USA bede sprzedawal taki sam zestaw po 150 dolcow – to dziala, i to dosc szybko, poprawilem sklad. 15-30 minut po wypiciu zmeczenie znika, szybciej i lepiej sie mysli, efekty dlugoterminowe tez sa. Na razie sam to pije i kuruje tescia.
W Polsce 10C, mialem na autobus do warszawki czekac 3 godziny w nocy, wiec trzeba bylo wziac jesienny plaszcz, w Chinach natomiast 35C. Kiepskie polaczenie, cala podroz zajela 40 godzin, ale dojechalem. Oczywiscie z przygodami, bo moglem wziac 23+10 kg podrecznego bagazu, a ja mam 50 kg, 17 kg za duzo. Jest jednak wyjscie z tego bez placenia 50 € za nadbagaz. Te 17 kg bylo w malej walizce, taka mozna zabrac do samolotu. Trzeba ta mala walizke schowac w przechowalni bagazu na pol godziny i najpierw odebrac karte pokladowa – na tych dlugich polaczeniach przy wejsciu do samolotu juz nie sprawdzaja wagi, zreszta dostalem zielona karte na Carry On na torbe z komputerem, wymienilem ja na ta walizke z 17 kg, bez problemow.
Wyjezdzajac z Chin sprzedalismy samochody i mieszkanie (limuzyna jest , ale ja trudno jezdzic, trzeba ja sprzedac takze), wiec gdzie mieszkac. Zona wynajela wiec mieszkanie w bloku, 5 minut drogi piechotka od szkoly. Taka lokalna noclegownia czy przechowalnia proletariatu chinskiego. Z jednego okna to mam widok typowo proletariacko-robotniczy – sciany, mury, bloki, cement, zieleni w jednej doniczce mam wiecej niz z calego widoku. Ale mam kawal nieba – blok nastepny to sasiedzi moga zobaczyc niebo jak z drugiego bloku ktos bedzie mial okno otwarte i rozsuniete zaslony bo postawili pod oknami 2 rzedy 26-pietrowych wiezowcow. Mam wiec teraz caly dzien z jednego okna opere mydlana, z drugiego rzewne melodie kota pilowanego drewniana pila, albo tez placz dzieci, wbijanie gwozdzi, odglosy charkania, plucia, klaksony, przesuwanie mebli, tluczenie garkow, stekanie, stukanie, pukanie, itp. Nie jest zle, bo popierdywania sasiadow czy nocnych odglosow malzenskich to juz nie slychac.
I to mialo byc moja 113 m2 przestrzen zyciowa na nastepne kilka lat – juz w pierwszym dniu sie zbuntowalem. Znalezlismy wiec na taobao, chinskim allegro, ze jest niedaleko maly domek do sprzedania dumnie przezywana willa przez lokalna czeladz. Jest tam troche wiecej miejsca bo 202 metry kwadratowe, ale dzialka mala, porownywalna wielkosc bo ten domek robotniczy ma parter i 2 pietra. Jest nowy, ale okolo 10 lat stal pusty, wiec cos tam trzeba ponaprawiac. Sprzedawana poprzez sad z drugiego miasta, pewnie jakiegos urzedasa ktory siedzi teraz za kratkami za korupcje – mial takich domkow w okolicy kilka, wszystkie ida pod mlotek, 20-30% ponizej ceny rynkowej, moze sie ja uda kupic, link do tej sprzedazy ponizej, jak dotad jestesmy jedyni ktorzy zlozyli wadium, ale zainteresowanych jest 170-ciu. Nadal ekonomia w Chinach jest dobra, ceny domow i mieszkan ida ciagle w gore, wiec wytworzyla sie grupa handlarzy ktorzy szukaja takich porzuconych domkow, szukaja do kogo nalezy i dprowadzaja do sprzedazy poprzez sady – jak mowi znajomy malarz, trzeba ja tylko troche podrychtowac, podpicowac, zasiac wokol trawke i puscic do zyda za pol miliona wiecej. Od razu z linku sprzedazy sa linki do bankow ktore sfinansuja zakup do 70% ceny kupna.
https://sf.taobao.com/auction.htm?spm=a230r.1.14.1.6e212206dzo3NW&id=557499412113&ns=1&abbucket=12
Co nowego w Chinach? Nadal wszedzie buduja, nowe wiezowce, nowe drogi, duzo wiecej samochodow i duzo ludzi. Ceny ida w gore i za w normie porzadne mieszkanie czy domek to milion, jakby nie znali mniejszych cen. W sklepach tez tanio nie jest, zycie w Chinach kosztuje wiecej niz w Polsce. Pierwszy zakup to bylo kupienie krotkich spodenek – w galerii ceny zaczynaja od 165 RMB, troche wiecej niz 100 zetow, ale mieli tylko rozmiary do 38, a ja potrzebuje 39. W koncu w 10-tym sklepie znalazlem swoj rozmiar – po 58, a jak wezmiesz dwie pary, 3-cia dorzuca za darmo – to lubie.
Coraz wiecej ogloszen sprzedazy nieruchomosci, ale ceny nadal rosna, ale moze juz sie przegrzalo. Jak fryzjer, taksowkarz i panie w warzywniaku chwala sie jakie oni to zrobily dobre inwestycje kupujac mieszkania czy domy, to sygnal, ze juz trzeba sprzedawac, wszyscy co mieli jakies oszczednosci juz kupily, nie ma nowych pieniedzy na dalsze zakupy. Jesli wiec ktos zacznie oferowac nizsze ceny, moze to byc poczatkiem lawiny. Pozyjemy, zobaczymy.
Jak w szkole. Rano o 7.30 dzieci ida same, to w koncu tylko 5 minut. Ale wieczorem juz musze je odebrac, o 8, 8.30, Amy najstarsza sama wraca o 9.20. Szkola ciagle ma problemy z nauczycielami angielskiego, bo miasteczko nudne a szkola malo placi. Byla wiec gruba Amerykanka ktora podkradala cukierki naszym dzieciom, lady jak sama sie nazywala, ale nawet chinski piec ja by nie tknal. Byl Australijczyk – ten 3 lata obiecywal dobre wino bo co tydzien przychodzili na europejskie zarcie, niekiedy gotuje. W koncu przyniosl butelke podlej whisky - troche wypilismy, reszte zabral z soba. Teraz jest czarnuszek, mowi ze z ameryki, ale takich czarnych jak smola w USA nie ma, on zreszta po angielsku jak Murzynek Bambo ( ja chciec, ja zrobic), gdzies tam z buszu czarnej afryki zbiera forse aby kupic 25 krow – za nie kupi sobie 5 zon ktore beda na niego pracowaly i rodzily corki, ktore jak dorosna posprzedaje za 5 krow kazda i kiedys bedzie mial wielkie stado i bedzie bogaty. Nie musimy jechac do Afryki, Afryka przyjezdza do nas. Ten tez dlugo nie zostanie.
Jedyny porzadny to byl Glen z Anglii, ale on po 3 miesiacach uciekl.
Google, gmail, FB, YT i wile innych w Chinach nie dziala, nie mam wiec polskich czcionek, pozniej zainstaluje.
Nowy wynalazek w Chinach – papier z bambusa. Bambus rosnie szybko, jest tani. Serwetki, reczniki, papier toaletowy, koloru szaro-zoltego, bez barwnikow, ekologiczny, nie przepuszcza wody, same zalety. Producent ZOFEE czy ZOFEERRX2, nawet nie maja swojej www, ale sprzedaja dobrze.
Na nastepne 2-3 lata trzeba wiec znalesc sobie jakies zajecie. Pojade w gory do BAMA longevity, cale pietro z tarasem tam czeka, moze zostane tam na kilka miesiecy. Moze takze pomieszkac kilka miesiecy w Laosie czy w Birmie, tam mnie jeszcze nie bylo. Gdyby nie dzieci, pewnie juz tam bylbym. Zreszta trzeba pomyslec gdzie beda uczeszczac do szkoly sredniej i gdzie studia. Po tych 2-3 latach mamy jechac do Kalifirnii, ale tam za byle domek szeregowy trzeba placic miesiecznie 3 tysiace $, albo i wiecej. Moze tam wybudowac. Trzeba tam pojechac i poszukac jakiejs dzialeczki, tak z pol hektara czy wiecej. Podobaja mi sie okolice na polnoc od Los Angeles pomiedzy Malibu i Santa Monika, blisko oceany i gory, okolice Topangi. Tam za dzialke budowlana trzeba wylozyc conajmniej 100-200 000$, ale moze sie oplacac, bo domy sa tam po kilka milionow. W grudniu jedziemy wiec do Kalifornii na 2-3 tygodnie i rozgladnac sie w okolicy. Znalazlem chinska firme ktora sprzeda i postawi gdziekolwiek na swiecie dom z konstrukcji stalowej, duzo szkla i prosty jak na zdjeciach ponizej, tak sie teraz buduje w Japonii i w Australii, ale chca miec conajmniej 1000 m2, koszt to 230-280$/m2. Musze ich odwiedzic i zobaczyc co robia, sprawdzic jakosc i czy wykanczaja w srodku. Bedzie wiec duzo pracy, biegania i zalatwianie papierow, pozwolen, certyfikatow, etc. Wg moich wymagan majac 3 dzieci, dom powinien miec okolo 500 m2, czyli 10 kontenerow. Szukam wiec 1-2 Chinczykow ktorzy chcieliby postawic cos podobnego, duzo Chinoli marzy o Ameryce i czesto wysylaja swoje dzeci na amerykanskie uniwersytety, puszczam juz wici ze buduje w hameryce.
Jak zawsze, marzenia, marzenia. Jak 10% uda sie zrealizowac to juz bedzie dobrze, ale jak dotad, to mam srednia 15%.