Dzieci uczęszczaja do prywatnej szkoły chińsko-angielskiej (???), ale mają tyle nauczania angielskiego, ze ani A ani B - nic dziwnego, jest jeden czy dwóch nauczycieli Anglików na 1000 ucznów (jeden z Australii, nowy nauczyciel z Anglii pije, każe się nazywać Sir), czyli 2 minuty ich czasu na tydzień na jednego ucznia, więc nie ma efektów. Chińscy nauczyciele to tylko poprawiają literki i nadal nikt nie umie po angielsku a płaci się za wszystkie dzieci 75000 rocznie. Przenieść dzieci do lepszych szkół do Kantonu, to minimum 100000 rocznie za dziecko i może będzie trochę lepiej, więc czy jest sens wysyłać dzieci do takich szkół? Dzieciaki maja polskie i US paszporty, więc czy nie lepiej wysłać je do szkół w Anglii? US na teraz odpada, Amerykanie nie dali zonie wizę gdyż ja nie mam dochodów w US, biurokracja. Sam też nie muszę już być w Chinach, wręcz nudzę się, trzeba się gdzieś ruszyć. Na samo życie w Chinach wydaję 150000 rocznie (bez jedzenia i innych, tylko koszta stałe), czyli wszystkie te pieniądze mogę wydac w Europie, powiedzmy 2000 Euro na miesiąc. Trochę mało, trzeba dorzucić drugie tyle aby jakoż żyć, ale dzieciska nauczą się angielskiego.
Trzeba więc jak najszybciej pojechać do Europy i zorientować się w temacie. A może ktoś z Czytelnikow ma już jakieś doświadczenia ze szkołami w Anglii? Trzeba tam przeprowadzic się na powiedzmy rok, wynająć jakiś domek czy mieszkanie, zoopatrzyć się w bibliotekę i jakoś ten czas upłynie, nie muszę pracować, nie szukam przecież pracy. Długi na 7.5 metra Cadillac czeka w Polsce, będzie czym jeżdzic, z nudów mogę sie zatrudnić w Londynie na Uberze, może też być jakaś frajda.
Opinie, uwagi mile witane.
PS. Nasze limo, dobre na zimną Anglię ale jeszcze lepsze dla turystów na słoneczną Maltę. Uciąc tylko dach i zrobić topless z tylu, wtedy zmieści się tam nawet orkiestra.